Kupując fretkę musimy liczyć się z jej specyficznym zapachem… Należy odróżnić kilka czynników wpływających na zapach samego zwierzaka jak i zapach, który jest odczuwalny:
- indywidualne odczucia danych osób
- zapach samego zwierzaka
- zapach w okresie rui
- zapach z kuwet i hamaków/legowisk
- dieta
- „tchórzenie”, czyli puszczanie bąków
- ilość fretek
Indywidualna odczuwalność zapachu
Są osoby bardzo wyczulone na różne zapachy i takie, którym zapach piżma nie przypadł do gustu, a właśnie zapach piżma jest charakterystyczny dla fretek… Można przyjąć, że jest grupa osób, którym podoba się zapach fretek i w ogóle nie zwracają na niego uwagi, ale jest też grupa o wrażliwym powonieniu, która nie będzie tolerowała tego zapachu, nawet mało wyczuwalnego dla innych… U tej drugiej grupy mogą pojawiać się objawy kręcenia w nosie i łzawienie oczu… Tak „ostry” i drażniący będzie dla nich zapach fretki, że będą odczuwać duży dyskomfort w ich towarzystwie… Wiele osób ma również objawy astmatyczne i uczuleniowe (zwłaszcza na wydzieliny czasu rujkowego)…
Indywidualny zapach osobniczy
Tak jak każdy człowiek, tak każda fretka ma swój osobniczy zapach oraz intensywność jego wydzielania, który często jest indywidualną kwestią, jedna pachnie bardziej intensywnie, druga mniej… U fretek czuć zapach piżma, gdy dołoży się nos do ich futerka… Przeczytaj też o gruczołach zapachowych fretki, ma ich kilka rodzajów… ;-)
Zapach rujkowy i znaczenie terenu
Oczywiście w rui fretki „pachną” intensywniej… Jest to ściśle związane z ich naturalnym behawiorem, który tylko w części został zniwelowany udomowieniem… A mianowicie w rui zwierzęta w ten sposób „ogłaszają” swoją gotowość do rozmnażania płci przeciwnej, a że indywidualne terytoria są dość duże, to i zapach musi być dość intensywny, aby dotarł do nozdrzy potencjalnego zalotnika… Intensywność zapachu wzrasta u samic i u samców, ale u samców jest dużo silniejszy…
Drugim sposobem oznajmiania swojej dojrzałości płciowej i określeniem miejsca swojego pobytu jest znaczenie terenu… Podobnie jak wyżej, teren znaczą i samice i samce, z tym że samce intensywniej… Znaczenie terenu polega na pozostawianiu kropelek moczu wraz z wydzieliną z gruczołów przyodbytowych, na każdej, wystającej ponad poziom podłogi, powierzchni (nogi właścicieli, gości i mebli, progi, itp.), jak i samą podłogę, często przy kuwetach… Można to zaobserwować w formie obcierającego się „podwoziem” zwierzaka i częstym w tym okresie, tzw. „saneczkowaniem”… Tak więc dochodzi nam zapach moczu i wydzieliny przyodbytowej, pozostawionej na wszystkich powierzchniach, a niewidocznej, gdy się nie przyłapie fretki na „gorącym” uczynku…
Jednym ze sposobów, do pewnego stopnia minimalizującym to zachowanie, ale nie zawsze, jest kastracja… Często pomimo kastracji, zapach staje się intensywniejszy (choć nie do takiego stopnia jak u zwierząt niekastrowanych) i fretki nadal znaczą teren…
Niestety kastracja często jest jednym z głównych czynników przyczyniających się do choroby nadnerczy, prowadzącej do nowotworów (nieuleczalna)… Innym sposobem jest wszczepienie implantu Suprelorin 4,7mg, który wydaje się najlepszą alternatywą i sposobem, tak na zapach (który dla niektórych jest jeszcze mniej odczuwalny niż u fretek kastrowanych), jak i na niebezpieczeństwa kastracji…
Zapach z kuwet i hamaków/legowisk
Im częściej opiekun dba o higienę i czystość, tym zapach fretki jest mniej intensywny… Należy kupić taką klatkę, która będzie bardzo przyjazna dla nas, sprzątających… Powinna mieć:
- duże drzwiczki 30x30cm, przez które z łatwością jest wyjąć wewnętrzną kuwetę do codziennego sprzątania
- dobry patent w postaci dodatkowej, wysuwanej kuwety, która jest pod klatką i wyłapuje wszystkie „nietrafione” strzały do wewnętrznej kuwety
- odpowiednią wyściółkę, która nie jest wykopywana z kuwety, łatwo ją sprzątać, niweluje zapach ekskrementów
Spotykałam się z opowieściami, gdzie żwirek był wysypywany na całe dno klatki (z głębokimi kuwetami) i wymieniany raz na jakiś czas (co kilka tygodni)… Jak dla mnie to główny powód nieprzyjemnego, przestarzałego zapachu, który kumulował się na dnie klatki pod żwirkiem…
Kuwety sprząta się minimum 2 razy dziennie… ;-)
Drugą sprawą są hamaki i legowiska, w których odpoczywają i śpią fretki… Należy mieć minimum dwie zmiany wyposażenia klatki, gdyż każdy materiał przesiąka zapachem fretki i kumuluje się z czasem… Jest to związane z tym, iż gruczoły łojowe są u fretki rozmieszczone na całym ciele, a wraz z łojem wydzielane jest piżmo… Przeważnie wymiana legowisk raz na tydzień jest optymalnym rozwiązaniem na zniwelowanie zapachu… Zdjęte hamaki i legowiska pierzemy, a wieszamy świeże i pachnące…
Zapach a dieta
Jakość diety też ma wpływ na zapach z kuwet i ciałka fretki… Po suchej i mokrej karmie komercyjnej odchody frecie są wyjątkowo smrodliwe… Po surowym mięsie i kościach, zapach jest „normalniejszy”… Także skład jedzenia ma duży wpływ – przewaga ryb w diecie fretki będzie bardziej smrodliwa w odchodach…
Należy pamiętać, iż najlepszą i najzdrowszą, a zarazem najmniej „śmierdzącą” dietą dla fretki jest świeże surowe mięso i kości oraz świeża woda… Dieta taka jest lekkostrawna i dobrze przyswajalna, co oznacza, że odchodów jest mniej, ich zapach jest mniej intensywny, a sama fretka nie cierpi na zagazowania, wzdęcia i mniej „tchórzy”…
„Tczórzenie”, czyli puszczanie bąków
Fretka używa tego sposobu, gdy się przestraszy lub gdy jest bardzo podniecona… Puszczanie bąków jest uskuteczniane przez parę gruczołów usytuowanych po obu stronach odbytu, które wytwarzają surowiczą, żółtą wydzielinę o ostrym zapachu… Wiele łasicowatych wykorzystuje gruczoły jako mechanizm obronny, poprzez uwolnienie zawartości zapachowej (bardzo intensywnej – wręcz śmierdzącej), gdy są przestraszone lub gdy czują się zagrożone w celu zdezorientowania oraz odstraszenia intruza…
Najczęściej korzystają z gruczołów młode fretki, z wiekiem używanie gruczołów maleje i wiąże się ze stanem lękowym u fretki (gdy się przestraszy)… Wydzielina nie jest wyrzucana na dużą odległość ale powoduje chwilowy nieprzyjemny zapach, choć bardzo, bardzo intensywny, który przeważnie szybko wietrzeje (po 30 minutach nie ma po nim śladu)… ;-)
Nadmierne używanie gruczołów jest przeważnie związane z dysfunkcją tych organów, a najczęściej ze złą dietą… Zbyt miękka dieta może powodować zatykanie się ich i stany zapalne…
Zapach a ilość fretek
Z własnych spostrzeżeń i obserwacji, zauważyłam, iż fretki żyjące w stadach, wydzielają mniej intensywny zapach, niż fretki żyjące w samotności… Myślę, iż stadne życie, niweluje w jakimś stopniu potrzebę komunikowania się z osobnikami własnego gatunku, właśnie w ten sposób, jakim jest intensywność zapachu…
Jak zwalczać nieprzyjemny zapach?
Są specyfiki, które można dodać do jedzenia (ja osobiście ich nie używałam) lub w formie dezodorantu lub odświeżacza, ale przeważnie nie spełniają swojego zadania…
Moja walka z zapachem kończy się na zapaleniu świeczki zapachowej i częstym sprzątaniu kuwet (minimum 3x dziennie) oraz wymianie legowisk (minimum 1x w tygodniu)… Również naturalna dieta mięsno-kostna w znacznym stopniu ułatwia mi walkę z „odorkiem”…
Skłamałam!… ale już będę grzeczna ;-) … Już szczegółowo piszę jak radzę sobie z zapachem, a raczej ze zniwelowaniem jego intensywności…
- po pierwsze… czyszczę kuwetę przed wyjściem do pracy i drugi raz po powrocie, a trzeci przed snem (w weekend na bieżąco)…
- po drugie… zapalam rano i wieczorem świeczki zapachowe… są takie po 9,90 w makro (30 szt. w opakowaniu)… różne zapachy więc można dopasować zapach do własnego i innych noska wg gustu… lub używam olejków zapachowych… ;-)
- po trzecie… kupuję droższy żwirek CAT’S BEST lub CAT’S GOLD zamiast CAT’S DREAM, ale moim zdaniem dwa pierwsze są lepsze, bo pochłaniają trochę zapachu i się grudkują, czyli łatwo wyrzucić tylko posiusiany i zakupkany, a reszta jest sucha… czyli są też bardziej ekonomiczne… (tak było kiedyś ;-p … przejście na papier „czyściwo”, okazało się najlepszym pomysłem)
- po czwarte… można częściej kąpać „stforka” (tu są zdania podzielone i niektórzy twierdzą iż kąpiel raz na rok, raz na pół roku… ja kąpie średnio raz na kwartał lub w przypadku szczególnej potrzeby i nie widzę w tym szkody dla fretek, wręcz przeciwnie – kąpiel zmywa nadmiar łojotoku, który w nadmiernej ilości może być szkodliwy dla fretki, powodując swędzenie i dyskomfort, doprowadzając do uszkodzeń i ran skóry – zbyt intensywne drapanie)…
- po piąte… wymieniam legowiska fretek co tydzień lub dwa… tam również zatrzymuje się ich zapach… a nawet pokuszę się o stwierdzenie, że w większej części tam…
- po szóste… nie stosuje ryb w diecie moich fretek, zamiennie używam krewetek, małż, kawioru i olejów rybnych… odchody po rybie chyba najbardziej śmierdzą… ja osobiście wiem, ze fretki jedzące mięso surowe zamiast karm komercyjnych mniej intensywnie wonieją i ich kuweta również… ;-)
- po siódme… pozostaje sterylizacja/kastracja fretki, gdyż podczas rui ich zapach jest najintensywniejszy… ale tu moje odczucia są jednoznaczne… należy robić zabieg z głową, w odpowiednim wieku fretki i jeżeli jest on niezbędny ze względu na utrzymanie zwierzaka w zdrowiu (długotrwałe rujki mogą doprowadzić do ropomacicza w przypadku samiczek lub anemii i uszkodzenia szpiku kostnego w przypadku obu płci – jedno i drugie zagraża życiu fretki!), a nie dla samego pozbycia się zapachu… niestety, wiele się naczytałam, o wykonywaniu tego zabiegu u bardzo młodych fretek zanim osiągną dojrzałość płciową, co zaburza ich gospodarkę hormonalną i oczywiście odbija się na późniejszym zdrowiu (nadczynność nadnerczy), a co gorsza niektórzy usuwają również gruczoły zapachowe – co jest karygodne!… i w konsekwencji nie daje spodziewanego rezultatu, gdyż intensywność zapachu fretki nie jest zależna od tych organów, fretka pachnie całą skórą, a w miejsce usuniętych gruczołów, organizm fretki wynajduje inne sposoby, jak wydzielanie intensywniejszego zapachu przez skórę… w rezultacie może to dać skutek całkowicie odwrotny do zamierzonego!… obecnie alternatywą zabiegów chirurgicznych jest implant…
- po ósme, dziewiąte i dziesiąte… najbardziej „pachnie” z kuwety i klatki fretki, a nie sama fretka… im częściej posprzątasz w kuwecie, im częściej wymienisz legowiska na czyste, tym odorek w domu będzie mniej dotkliwszy… ;-)
Poniżej kilka przykładów środków antyzapachowych…
Oba te specyfiki nie dają rewelacyjnych rezultatów… „Odor remover” to spray, ma działać jako dezodorant poprzez popsikanie zapaskudzonego miejsca… Działa może około 1 minuty… ;-)
„Bi odor”, to specyfik, który dodaje się do wody lub do jedzenia… Osobiście nie sprawdzałam tej „chemii” na swoich fretkach, nie widzę takiej potrzeby… ;-)
…
by: Ana
foto:
1) ferretta.pl
© All rights reserved or Some rights reserved, publikacja powyższych zdjęć wymaga zgody autorów
literatura:
[1] „Tchórz” Marcin Brzeziński, Jerzy Romanowski, 1997
[2] „Hodowla tchórzy” Maria Bednarz, Andrzej Frindt, 1991
[3] „Fretki: warunki zdrowotne, hodowla, rozpoznanie i leczenie chorób” Maggie Lloyd, 1999
[4] „Biology and diseases of the ferret” Fox JG., 1988, 1998
[5] „Ferret husbandry, medicine, and surgery” John H. Lewington, 2000
[6] „Ferret for dummies” K. Schilling, 2007
[7] „How to read your report” Wellness Inc., 1993
[8] „Practical ferret medicine and surgery for the private practitioner” Finkler M., 1993
[9] „Ferret medicine and surgery” Brown S., 1992, 2001
[10] „Ferret breeding” James McKay, 2006
…
Dodaj komentarz